Piątek. Godzina 7 rano. Pobudka. Biegiem śniadanie. Na ósmą trzeba się stawić na Fortach Bema. Zaczyna się Rajd Pieszy Kadetów klas III CWKM. Zaliczenie roku. Na początek odprawa, znajomość regulaminów i marsz. 15km w słońcu. Po drodze przeprawa przez wodę.
– Pani Brodowska patrzy stawia oceny i myśli, że to takie proste. A to wcale nie jest łatwo podwiesić się na linie – Kadet Żabicki już tam swoje wie.
Idziemy dalej, granaty, czołganie, rzucanie do celu, topografia terenu. Pan Paweł Żebrowski jest twardy, idzie z nami i ani myśli zostać w tyle.
Nagle…. o kurcze….. strzelają. No to po nas, połowa rannych. Gdzie nosze? Ciężko nieść postrzelonych pod górę 45o.
Daliśmy radę, a tam???
Zza pagórka wyłania się uśmiechnięta twarz Pana Grzegorza Żebrowskiego. Reanimacja nie będzie trudna, w końcu każdy z nas zna ten rytm: ,,zabiłem byka, cóż to był za byk…”
Na koniec strzelanie do celu i ładowanie magazynka na czas. Kadet Zakrzewski założył się, że wygra. Ciekawe, o co?